Pierwsze WrocLove z Karoliną!

 Dzień dobry, Wrocław!

Tak, W KOŃCU coś wrzucam na bloga, a mianowicie jest to pierwsza wrocławska sesja!
Minęły prawie dwa miesiące od tamtego słonecznego, lecz jakże wietrznego czwartku... Szczerze mówiąc, nie miałam wtedy ochoty iść na żadne zdjęcia. Siedziałam w domu po powrocie z jedynego czwartkowego wykładu, i kompletnie nie potrafiłam się zmobilizować do wykrzesania z siebie choć iskry kreatywności, mimo tego, iż pogoda była idealna na tworzenie czegokolwiek. Mimo przeciwności, wstałam, poszłam, pofociłam, i o - jaka jestem zadowolona!
Z Karoliną to dosyć zabawna historia jest, bo napisała do mnie za pośrednictwem mojego fanpejdża (na którego serdecznie Was zapraszam), z zapytaniem o jakieś fajne zdjęcia tfp w stylu fashion, na co ja oczywiście od razu się zgodziłam, ostatnio mam bzika na tym punkcie. Prawie dogadane, a tu nagle bum - okazało się, że jednak nie jestem z Wrocławia, i niestety nie będę aż do października. Z pewnością zmyliła ją sesja którą robiłam końcem czerwca właśnie tu -> klik! Niepocieszona, lecz cierpliwa Karola przeczekała piękne lato, i przypomniała mi o sobie z początkiem roku akademickiego. Ogarnęła mi wszystko od A do Z - ja się miałam ino zjawić. (a i tak mi się nie chciało, wstyd...) Na miejsce przybyła z Mirą, która baaaaardzo nam pomogła, uwierzcie mi że pilnowanie wszystkich rzeczy, mały backstage i trzymanie blendy to wielka pomoc, zwłaszcza gdy ma się na sesji tyle rzeczy ile dziewczyny ze sobą przywiozły! Walizka ciuszków zapewniła nam aż 4 (!!!) bardzo różne stylizacje, co na prawdę zrobiło na mnie wrażenie. Karola kompletnie nie widziała problemy w kilkukrotnym przebraniu się, nie przeszkadzał jej wiatr, szybko przyjmowała wszelkie sugestie, podłapywała pomysły, a sama ich miała sto na minutę! Uwielbiam dynamiczne modelki, które jak tylko usłyszą dwukrotne kliknięcie migawki błyskawicznie zmieniają pozę, czy mimikę twarzy i już są gotowe do dalszego działania. Żadnego czekania, cały czas ruch, dynamika, a potem co? Straszne chwile selekcji. 460 zdjęć. 460!!! nigdy w życiu nie przyniosłam do domu tylu zdjęć z jednej sesji... Selekcja pierwsza, druga, piąta, obróbka, no i mamy efekty!
Całość zajęła mi niestety znacznie więcej czasu niż planowałam -  awaria laptopa, ponad 3 tygodnie siedzenia na szpilkach i czekania aż w końcu będę mogła zobaczyć efekty na większym ekranie, a jak już w końcu zobaczyłam, kolory zrobiły mi wielkiego psikusa! Zawsze obrabiałam zdjęcia na naszym domowym komputerze stacjonarnym, nie miałam żadnych problemów z kolorami na zdjęciach, bo były one po prostu idealnie odwzorowane. przesiadłam się na laptopa, i zrozumiałam dlaczego internet ma takie parcie na obrabianie zdjęć na komputerach, a nie laptopach... Inna matryca, kompletnie inne kolory. mnóstwo problemów. Przesyłanie gotowych zdjęć na telefon, wieczne zmienianie tintu, temperatury i kontrastu, problemy w internetem, duża ilość zdjęć, demotywacja, i tak w kółko, a do tego doszły studia, które - rzeczywiście pochłaniają tyle czasu, ile wszyscy mówią.
Ale dałam radę, kończę obrabiać kolejną sesję, tym razem z moją piękną imienniczką, koleżanką po fachu, efekty wkrótce!

Mam wrażenie, że wpis troszkę przydługi i chaotyczny, ale dawno tak dobrze nie pisało mi się tak... gładko żadnego posta. Może dlatego że zdążyłam się trochę stęsknić za blogiem... Ale czy ktoś w ogóle czyta te wypociny?
Mimo wszystko dobrze jest tak z siebie co nieco wyrzucić!
3 w nocy to zdecydowanie dobra dla mnie pora na pisanie, z pewnością będę praktykować.

Niebawem nadejdzie czas podsumowania mojego fotograficznego roku 2017, czas zacząć wybierać zdjęcia, myśleć nad tym, co jest warte uwzględnienia, a w tym roku trochę się podziało.
Na razie zostawiam was z Karolą!
Jak wam się podoba?
Xoxoxo

modelka: Karolina Kupczak

makijaż, stylizacja: Mira Kasprzycka

Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu

 

 - zdjęcia wykonałam aparatem Nikon D3200 i obiektywem Nikkor AF-S 50mm f/1,8 -