Profesjonalna sesja?!
U w i e l b i a m r o b i ć z d j ę c i a z M i l e n ą .
Za każdym razem czuję się jak profesjonalny fotograf, robiący profesjonalną sesję, z profesjonalną modelką, do profesjonalnego magazynu (?)...
Cóż, zgadza się tylko profesjonalność modelki :D
Tym razem zgadałyśmy się na pokazie z okazji Dnia Kobiet, na którym fotografowałam (tylko dzięki niej!!), więc skoro się już widzimy, to i na zdjęcia trzeba się umówić!! Szybka piłka - piątek za 2 tygodnie? Tak? Dobra. Miało być wnętrze, miała być skórzana kurtka, kabaretki... Miał być profesjonalny makijaż od wizażystki, lecz był profesjonalny makijaż spod pędzla Mileny. Wkroczyłyśmy na dwie godzinki do studia znajomego Mileny, to znaczy hehe - planowo dwie godzinki. razem z przemeblowaniem, kręceniem włosów Mileny, ustawianiem lamp (oczywiście bardzo amatorsko), potem zmienianiem wszystkiego bo nie byłam zadowolona, no i zostało nam niecałe pół godzinki zdjęć, bo Milena musiała uciekać. Myślałam, że 45 minut na zdjęcia z Luizą w Warszawie (klik - post z naszymi zdjęciami) to było mało, i byłam podniecona że udało nam się zrobić na prawdę dobre zdjęcia, a tym razem prawie dwukrotnie mniejsza ilość czasu z Mileną była równie wystarczająca! Ale oczywiście zdjęcia w plenerze są (pod pewnym względem) większym wyzwaniem, jednak robi się zdjęcia nie tylko modelce, ale i całemu otoczeniu, często to właśnie ono sprawia, że zdjęcie jest magiczne, ma klimat... Zdjęcia w studiu, na płaskim, jednolitym tle są całkiem inne. Modelka tak na prawdę potrzebuje dwóch metrów kwadratowych, żeby się obrócić, czy wyciągnąć nogę...
Do zdjęć w studiu zdecydowanie trzeba już coś umieć. Pozy muszą być interesujące, w grę wchodzi każdy szczegół ciała, twarzy, dłoni, oka, gdzie przy zdjęciach w plenerze dużą rolę odgrywa otoczenie. Tu - praktycznie zanika. 100% zdjęcia to modelka. Czasem odda trochę miejsca krzesłu, bądź innemu rekwizytowi... Przyznam się, że podczas zdjęć poza czterema ścianami jestem o wiele bardziej pomysłowa, inspiruję się każdym pniem, domem, gałęzią, w głowie od razu widzę modelkę w konkretnej pozie w konkretnym otoczeniu... Chociaż może to też fakt, że pierwszy raz robiłam zdjęcia na gładkiej ścianie :)
Było to kolejne małe wyzwanie, choć do prawdziwej pracy w studiu jeszcze mi daleko. Cudownie było spróbować i urozmaicić portfolio, każdemu polecam zdjęcia z Mileną, jest cudowna. Cudowna!
Do zdjęć w studio z pewnością wrócę, z ambitniejszymi projektami, z nowymi pomysłami, ale po tym jednym razie wiem, że plener to mój żywioł. Szkoda tylko, że jest tak zależny od pogody :((
Zostawiam Was ze zdjęciami, trochę bardziej odważnymi niż wszystkie inne jakie robiłam...
Podobają się?
xoxo
modelka: Milena Pyra
- zdjęcia wykonałam aparatem Nikon D3200 i obiektywem Nikkor AF-S 50mm f/1,8 -
Masz rację mówiąc, że modelka musi byś super, żeby zdjęcia w studio wyszły ciekawe, ale Wam się jak najbardziej udało, jak na pierwszy raz :) Ja bym pewnie uciekła w popłochu jakbym miała focić w studio :D pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńHaha, nawet nie wiesz ile czasu Milena mnie namawiała żebym spróbowała, bo też się bałam! Jest to dla mnie duże wyzwanie ze względu na "brak otoczenia", no i jednak sztuczne światło, którym jednak trzeba umieć odpowiednio operować...
UsuńPozdrawiam również i dzięki za pozytywną opinię :D