Aleksandra Pawluszkiewicz-Cabaj

W końcu jakieś zdjęcia!

Muszę wam powiedzieć że rozkręcam się w tym miesiącu bo zrobiłam już aż 3 sesje... 3 jakże owocne :D Szczególnie jestem zadowolona z dwóch wczorajszych, bo towarzyszyła nam prawie że minusowa temperatura (a może już było na minusie?), a udało się nam podziałać! Zważając na wiatr, było na prawdę nieprzyjemnie, ja marzłam w płaszczu a co dopiero moje modelki... Spisały się dzielnie ale o tym w następnych wpisach :D

Współpraca z Olą przebiegła o wiele bardziej ciepło... I słonecznie, na co nie mogłam liczyć wczoraj :c Chciałyśmy zrobić trochę ciepłych ujęć w pięknych jesiennych kolorach ale... Troszkę się spóźniłyśmy. Po zrobieniu makijażu przez (już) moją ulubioną wizażystkę udałyśmy się na wcześniej wskazane miejsce i naszym oczom ukazały się... Może łatwiej powiedzieć co nam się nie ukazało, na pewno nie była to piękna kolorowa ściana liści którą widziałam w tym miejscu jakiś czas temu! Byłam bardzo zawiedziona, ale zaczęłyśmy korzystać z tego, co mamy i w połączeniu z ciepłą obróbką wcale nie wyszło tak szaro-buro jak się obawiałam :) Kara za to że cały październik nie korzystałam z uroków jesieni! Ale trzeba też przyznać że w tym roku mało było pięknych, słonecznych dni... Udało nam się także złapać trochę promieni zachodzącego słońca... Byłam w totalnym szoku kiedy zobaczyłam jak plastyczne jest już światło po godzinie 15, bo zapomniałam że o 16 słońca już nie ma. Pisząc tego posta, mamy godzinę 16:27, a gdyby nie śnieg który niedawno zaczął padać i lekko wybija się z ciemności mało co byłoby widać. Uroki zimy, już brakuje mi tego dnia... 

Mam nadzieję że kilka promienia słońca nada trochę ciepła tym mroźnym już wieczorom!

Oczekujcie kolejnych postów w najbliższym czasie, see you soon!

mod. Aleksandra Pawluszkiewicz-Cabaj

mua. Aleksandra Zeprzałka

i niezawodny blendysta Remik <3

 

 - zdjęcia wykonałam aparatem Nikon D3200 i obiektywem Nikkor AF-S 50mm f/1,8 -